Strony

Plusik8

środa, 5 grudnia 2012

Gili Trawangan, czyli jamajskie klimaty


Nasza podróż na Gili Trawangan rozpoczęła się w Sanurze( Bali) od negocjacji ceny łodzi. Po długiej debacie udało nam się zejść prawie o połowę. W  końcu ruszamy. Nasza łódź czeka w Padangbai. Stamtąd już tylko droga prosto do raju. Półtora godzinna podróż motorówką nie należy do najprzyjemniejszych.  Szalony kierowca mimo sporych fal nie zdejmuje nogi z gazu, a łódka kołysze się coraz bardziej to w lewo to w prawo. Pasażerowie, łącznie ze mną robią się coraz bledsi. W końcu słyszymy: „Gili Trawangan” J))))))))) Ufff..
Na plaży jesteśmy atakowani przez miejscowych Indonezyjczyków, oferujących nam zakwaterowanie. My jednak decydujemy się na spacer by zobaczyć jak kształtują się ceny. Gdy tylko wyłaniamy się na „główną ulicę” Gili oprócz propozycji zakwaterowania dostajemy także propozycje kupna wszystkiego co w Indonezji nielegalne, za co na innych wyspach grożą surowe kary.
My jednak skupiamy się na znalezieniu taniego pokoju. Zaczepia nas Fahim, którego propozycja zakwaterowania jak się później okazuje jest dla nas najkorzystniejsza. Tak więc mamy już swoje cztery ściany. Ruszamy na oględziny wyspy.
Gili Trawangan to wyspa na której jedynymi środkami transportu są konie i rower. Brak samochodów i motocykli  sprawia, że wyspa staje się jeszcze bardziej klimatyczna. Spacerując wzdłuż głównego deptaka dookoła wyspy widoczny jest podział na część muzułmańską- zdecydowanie biedniejszą( co nie znaczy gorszą) i część hindu, gdzie ceny są co najmniej dwa razy wyższe, bary i restauracje wyglądają wręcz pocztówkowo- położone nad samym morzem z  przepięknym widokiem na góry, a co niektóre hotele swoim wyglądem wzbudzają zachwyt u każdego przechodnia.
Jak dla mnie wyspa kojarzy się z małą Jamajką. Wszędzie słychać głośno rozbrzmiewającą muzykę reggae, na głównym deptaku Indonezyjczycy robiący dready czy rzeźbiący figurki z drewna, bary  bezpośrednio i bezpruderyjnie zachęcające wszystkim co nielegalne.   Zza palm wyłaniają się piękne, piaszczyste plaże z czysto błękitną, gorącą ale za to potwornie słoną wodą.  Życie płynie tutaj wręcz sielankowo.
Ale prawdziwe piękno tej wyspy można odkryć dopiero o poranku, bowiem wschód słońca na Gili Trawangan to coś czego się nigdy nie zapomina. Powolnie wschodzące zza gór wyspy Lombok słońce swoimi promieniami nadaje wyspie zupełnie inny wygląd.
Gili Trawangan to wyspa ukierunkowana typowo turystycznie, ale mimo tego każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, bo gdy tylko wybierzemy się na spacer w głąb wyspy możemy zaznać tego „prawdziwego smaku” Indonezji.









Brak komentarzy: