Strony

Plusik8

wtorek, 4 grudnia 2012

Fly..fly away


O dziwo dzień wylotu okazał się kompletnie bez stresowy. Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła okazało się nasze piękne wrocławskie lotnisko:) Oczywiście tak jak przypuszczałam mój bagaż okazał się za ciężki. Chyba nigdy nie nauczę się pakować... 
Niestety mój pierwszy samolot do Frankfurtu był lekko opóźniony,a ja miałam niecałą godzinę na przesiadkę. Mimo, że udało mi się szybko ogarnąć lotnisko w Frankfurcie ledwo zdążyłam na samolot do Dubaju. Na szczęście poczekali na mnie:) Arabskie linie lotnicze, którymi leciałam dalej przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Jako, że preferuje najtańszy sposób podróżowania czyli tzw. "tanie latanie" poziom i technologia tych linii lotniczych zaskoczyły mnie do tego stopnia, że musiałam poprosić o pomoc mojego( bardzo uprzejmego) arabskiego sąsiada. Ku mojemu zdziwieniu on też poległ na tym zadaniu, a ja podjęłam następną próbę po jakiejś godzinie. Tym razem udało się. Mini ekranik okazał się genialnym urządzeniem. Oprócz TV, gier (których nie umiałam obsłużyć) odkryłam coś dla siebie. Dziesiątki stacji radiowych od African Mix, Chinesee Playlist przez Best of Sinhala aż do czegoś dla mnie cudownego- Indi canal. Muzyka, którą usłyszałam wywołała u mnie uśmiech na twarzy i wprowadziła w zbliżający się klimat.
Dubaj!
Niestety nie udało mi się pokonać lotniskowych ochroniarzy i wyłonić chociaż minimalnie poza obszar lotniska:( Nie miałam odpowiedniej wizy. Nie udało mi się też zrobić zdjęcia słynnego dubajskiego hotelu, nad czym bardzo ubolewam.
Lotnisko w Dubaju można określić jako czarno- białe, wśród minimalnej ilości białych ludzi pełno tutaj kobiet w przepięknych czarnych burkach i mężczyzn w białych szatach. W powietrzu czuć specyficzny arabski zapach.
Po wielogodzinnej podróży w końcu dotarłam do Jakarty! Widok z okien lotniska na piękne tropikalne palmy okazał się wielką zmyłką, bowiem jak się okazało później Jakarta to paskudne miasto.. ale o tym w następnym wpisie..

Brak komentarzy: